Rozdział 10 – Tęsknota.
Yuuki patrzyła na zamknięte drzwi, za którymi właśnie zniknął wampir. Weszła do małego saloniku i usiadła na kanapie. Włączyła telewizor, ale nie oglądała go. Czuła się teraz bardzo samotna. Nigdy by nie przypuszczała, że tak bardzo przyzwyczai się to jego towarzystwa. A teraz zostawił ja na kilka dni. Ten mężczyzna wzbudził w niej dziwne uczucia. Kiedy po chwili dziewczyna stwierdziła, że w telewizji nie ma nic ciekawego wyłączyła telewizor. Teraz w domu panowała przeraźliwa cisza. Dziewczyna podciągnęła kolana pod brodę i objęła je rękoma.
- I co ja mam teraz robić? –
powiedziała do siebie. – Ciekawe od kogo był ten telefon?
Trochę niepokoiło ją to. Miała
jakieś złe przeczucia. Postanowiła położyć się szybciej spać.
Jutro w pracy będzie dużo roboty, ponieważ restauracja została
wynajęta na ślub. Poszła do łazienki, wzięła szybki prysznic i
położyła się spać. Jednak sen nie nadszedł. Czegoś jej
brakowało, a raczej kogoś. Jego ramienia i muskających jej szyję
ust. Musiała przyznać, że uwielbiała jak ją dotykał i całował.
Coraz bardzie i bardziej. Zamknęła oczy. Chciała przypomnieć
sobie jego dotyk. Dotknęła swoich warg. Potem przesunęła swoje
dłonie na piersi i zaczęła je pieścić. W jej głowie pojawiła
się twarz wampira. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zjechała
dłońmi na brzuch a potem jeszcze niżej. Zaczęła pieścić
łechtaczkę. Po jej ciele przechodziły przyjemne dreszcze.
Wyobrażała sobie, że to Zero ją dotyka. Przyspieszyła swoje
ruchy. Jej ciało ogarniały coraz przyjemniejsze i silniejsze
dreszcze. Już nie mogła wytrzymać. Doszła i wyszeptała jego
imię. Otworzyła oczy. Patrzyła w sufit. Zastanawiała się co
przed chwilką zrobiła. Podnieciło ją samo wspomnienie o nim.
- Nie ma co dziewczyno. Wpadłaś po
uszy. – powiedziała do siebie.
Odwróciła się na bok i zasnęła.
Dochodziła 7 rano kiedy zaczął
dzwonić budzik. Yuuki usiadła na łóżku. Przetarła oczy. Była
bardzo zmęczona. Nie wyspała się jej ciało na to jej nie
pozwoliło. Całą noc miała sny w roli głównej ona i Zero. Były
to bardzo niegrzeczne sny. Tak niegrzeczne, że na samo wspomnienie
policzki dziewczyny robiły się purpurowe. Co chwilę się budziła
bo przeżywała orgazm za orgazmem. Nigdy jeszcze coś takiego się
jej nie przytrafiło. Wzięła szybki prysznic. Starała nie dotykać
swoich najwrażliwszych miejsc. Były one bardzo podrażnione i każdy
nawet najmniejszy dotyk mógł wywołać u niej fale rozkoszy. Jej
całe ciało drżało. Okazało się, że prysznic wcale nie był
takim dobrym pomysłem, bo woda pieściła jej ciało wywołując
przyjemne dreszcze. Więc postanowiła się wykąpać. Napuściła
wody do wanny i wlała trochę płynu. Ciepła woda i przyjemny
zapach zaczął uspokajać dziewczynę. Zastanawiała się jak sobie
poradzi ze swoim ciałem do poniedziałku. Jeśli dzisiaj w nocy
działy się z nią takie dziwne rzeczy wolała nie myśleć, co
będzie następnej. Kiedy już stwierdziła, że się uspokoiła
ubrała się i poszła do kuchni. Jednak okazało się, że wcale nie
jest uspokojona. Owszem jej wrażliwe miejsca były już całkiem
spokojne. Ale reszta nie. Co chwila leciał jej z rąk różne
rzeczy. zbiła 2 talerze i kubek.
- No nie i to akurat dzisiaj, kiedy
mamy ten cholerny ślub. Mam nadzieję, że do tego czasu uspokoję
się.
Jednak spokój nie przyszedł. W pracy
co chwile tłukła jakieś talerze, szklanki, miski, kieliszki. Na
ziemi wylądowała też jedna z potraw.
- Yuuki co się z tobą dzisiaj dzieje?
– zapytał ją Tokimasa.
- Przepraszam szefie. Już będę
uważać.
- Ona się po prostu zakochała i to na
amen. – powiedziała Karin.
- Naprawdę? Nic nie mówiłaś, że
się z kim spotykasz. To bardzo dobrze, cieszę się, że kogoś
wreszcie znalazłaś.
Tokimasa Komatsuzaki był szefem
restauracji. Był to niski, gruby, łysiejący mężczyzna. Miał
około 50-tki. Był bardzo sympatyczny, ale jednocześnie bardzo
wymagający dla swoich pracowników. Yuuki była jego ulubioną
pracownicą. Pracowała u niego już od 3 lat. Traktował ją jak
córkę. Tylko jej jedynej pozwał mówić do siebie po imieniu.
Zrobił z niej swoją prawą rękę.
- Yuuki myślę, że dzisiaj raczej się
nam nie przydasz. Z twoim stanem umysłu możesz nam dzisiaj tylko
przeszkadzać. Idzi do domu i odpocznij. Widzimy się w poniedziałek.
- Ale Toki ja mogą dzisiaj pracować
naprawdę. – i żeby to potwierdzić wzięła tacę, na której
przed chwilą zastała położona świeżo zrobiona potrawa. Jednak
złapała ją bardzo nie fortunnie, ponieważ wylądowała zaraz na
podłodze.
- No właśnie widzę. Yuuki idź do
domu. Spotkaj się z ukochanym. Naciesz się nim.
- Kiedy on wyjechał.
- No to teraz jeszcze bardziej rozumiem
twój stan. Po prostu bardzo za min tęsknisz i na niczym więcej nie
umiesz się skupić. No a teraz marsz do domu.
- No dobrze. Masz rację. Przepraszam
za kłopot. Odlicz mi od wypłaty potłuczone naczynia. Do widzenia.
Yuuki wyszła z pracy. Nie skierowała
jednak kroków do domu, ale do parku. Usiadła na ławce i popatrzyła
na sunące po błękitnym niebie chmury. Musiała zgodzić się z
Tokim. Tęskniła i to bardzo. Czy to znaczy, że zaczęła się
zakochiwać w wampirze? Musiała przyznać, że był wyjątkowy. I to
nie dlatego, że był wampirem. Miał niezwykły charakter. Był
władczy, ale jednocześnie opiekuńczy i czuły. W jego ramionach
czuła się bardzo bezpiecznie. Było w nim coś takiego co
przyciągało ją do niego. Jego oczy, włosy, uśmiech. Wszystko.
Musiała się wreszcie przyznać przed sobą samą do uczuć.
- Zakochałam się. – powiedziała do
siebie. Dziwnie było usłyszeć te słowa. Ale taka była prawda.
Pokochała srebrnookiego wampira i nic na to nie mogła poradzić.
Jej serce należało do niego. Ona cała należała do niego i
pragnęła go cały swoim ciałem i sercem.
- Jak się to dalej potoczy? – z taką
myślą poszła do domu.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Yuki zakochana i to bardzo to chyba więcej nie będzie mogła puścić Zero...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia