Uwaga!!!

UWAGA!!!

Opowiadanie o tematyce hentai, ale może zawierać także elementy yaoi. Zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

29 kwietnia 2012

Rozdział 10 – Tęsknota.


Rozdział 10 – Tęsknota.


Yuuki patrzyła na zamknięte drzwi, za którymi właśnie zniknął wampir. Weszła do małego saloniku i usiadła na kanapie. Włączyła telewizor, ale nie oglądała go. Czuła się teraz bardzo samotna. Nigdy by nie przypuszczała, że tak bardzo przyzwyczai się to jego towarzystwa. A teraz zostawił ja na kilka dni. Ten mężczyzna wzbudził w niej dziwne uczucia. Kiedy po chwili dziewczyna stwierdziła, że w telewizji nie ma nic ciekawego wyłączyła telewizor. Teraz w domu panowała przeraźliwa cisza. Dziewczyna podciągnęła kolana pod brodę i objęła je rękoma.

- I co ja mam teraz robić? – powiedziała do siebie. – Ciekawe od kogo był ten telefon?

Trochę niepokoiło ją to. Miała jakieś złe przeczucia. Postanowiła położyć się szybciej spać. Jutro w pracy będzie dużo roboty, ponieważ restauracja została wynajęta na ślub. Poszła do łazienki, wzięła szybki prysznic i położyła się spać. Jednak sen nie nadszedł. Czegoś jej brakowało, a raczej kogoś. Jego ramienia i muskających jej szyję ust. Musiała przyznać, że uwielbiała jak ją dotykał i całował. Coraz bardzie i bardziej. Zamknęła oczy. Chciała przypomnieć sobie jego dotyk. Dotknęła swoich warg. Potem przesunęła swoje dłonie na piersi i zaczęła je pieścić. W jej głowie pojawiła się twarz wampira. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zjechała dłońmi na brzuch a potem jeszcze niżej. Zaczęła pieścić łechtaczkę. Po jej ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Wyobrażała sobie, że to Zero ją dotyka. Przyspieszyła swoje ruchy. Jej ciało ogarniały coraz przyjemniejsze i silniejsze dreszcze. Już nie mogła wytrzymać. Doszła i wyszeptała jego imię. Otworzyła oczy. Patrzyła w sufit. Zastanawiała się co przed chwilką zrobiła. Podnieciło ją samo wspomnienie o nim.

- Nie ma co dziewczyno. Wpadłaś po uszy. – powiedziała do siebie.

Odwróciła się na bok i zasnęła.

Dochodziła 7 rano kiedy zaczął dzwonić budzik. Yuuki usiadła na łóżku. Przetarła oczy. Była bardzo zmęczona. Nie wyspała się jej ciało na to jej nie pozwoliło. Całą noc miała sny w roli głównej ona i Zero. Były to bardzo niegrzeczne sny. Tak niegrzeczne, że na samo wspomnienie policzki dziewczyny robiły się purpurowe. Co chwilę się budziła bo przeżywała orgazm za orgazmem. Nigdy jeszcze coś takiego się jej nie przytrafiło. Wzięła szybki prysznic. Starała nie dotykać swoich najwrażliwszych miejsc. Były one bardzo podrażnione i każdy nawet najmniejszy dotyk mógł wywołać u niej fale rozkoszy. Jej całe ciało drżało. Okazało się, że prysznic wcale nie był takim dobrym pomysłem, bo woda pieściła jej ciało wywołując przyjemne dreszcze. Więc postanowiła się wykąpać. Napuściła wody do wanny i wlała trochę płynu. Ciepła woda i przyjemny zapach zaczął uspokajać dziewczynę. Zastanawiała się jak sobie poradzi ze swoim ciałem do poniedziałku. Jeśli dzisiaj w nocy działy się z nią takie dziwne rzeczy wolała nie myśleć, co będzie następnej. Kiedy już stwierdziła, że się uspokoiła ubrała się i poszła do kuchni. Jednak okazało się, że wcale nie jest uspokojona. Owszem jej wrażliwe miejsca były już całkiem spokojne. Ale reszta nie. Co chwila leciał jej z rąk różne rzeczy. zbiła 2 talerze i kubek.

- No nie i to akurat dzisiaj, kiedy mamy ten cholerny ślub. Mam nadzieję, że do tego czasu uspokoję się.

Jednak spokój nie przyszedł. W pracy co chwile tłukła jakieś talerze, szklanki, miski, kieliszki. Na ziemi wylądowała też jedna z potraw.

- Yuuki co się z tobą dzisiaj dzieje? – zapytał ją Tokimasa.

- Przepraszam szefie. Już będę uważać.

- Ona się po prostu zakochała i to na amen. – powiedziała Karin.

- Naprawdę? Nic nie mówiłaś, że się z kim spotykasz. To bardzo dobrze, cieszę się, że kogoś wreszcie znalazłaś.

Tokimasa Komatsuzaki był szefem restauracji. Był to niski, gruby, łysiejący mężczyzna. Miał około 50-tki. Był bardzo sympatyczny, ale jednocześnie bardzo wymagający dla swoich pracowników. Yuuki była jego ulubioną pracownicą. Pracowała u niego już od 3 lat. Traktował ją jak córkę. Tylko jej jedynej pozwał mówić do siebie po imieniu. Zrobił z niej swoją prawą rękę.

- Yuuki myślę, że dzisiaj raczej się nam nie przydasz. Z twoim stanem umysłu możesz nam dzisiaj tylko przeszkadzać. Idzi do domu i odpocznij. Widzimy się w poniedziałek.

- Ale Toki ja mogą dzisiaj pracować naprawdę. – i żeby to potwierdzić wzięła tacę, na której przed chwilą zastała położona świeżo zrobiona potrawa. Jednak złapała ją bardzo nie fortunnie, ponieważ wylądowała zaraz na podłodze.

- No właśnie widzę. Yuuki idź do domu. Spotkaj się z ukochanym. Naciesz się nim.

- Kiedy on wyjechał.

- No to teraz jeszcze bardziej rozumiem twój stan. Po prostu bardzo za min tęsknisz i na niczym więcej nie umiesz się skupić. No a teraz marsz do domu.

- No dobrze. Masz rację. Przepraszam za kłopot. Odlicz mi od wypłaty potłuczone naczynia. Do widzenia.

Yuuki wyszła z pracy. Nie skierowała jednak kroków do domu, ale do parku. Usiadła na ławce i popatrzyła na sunące po błękitnym niebie chmury. Musiała zgodzić się z Tokim. Tęskniła i to bardzo. Czy to znaczy, że zaczęła się zakochiwać w wampirze? Musiała przyznać, że był wyjątkowy. I to nie dlatego, że był wampirem. Miał niezwykły charakter. Był władczy, ale jednocześnie opiekuńczy i czuły. W jego ramionach czuła się bardzo bezpiecznie. Było w nim coś takiego co przyciągało ją do niego. Jego oczy, włosy, uśmiech. Wszystko. Musiała się wreszcie przyznać przed sobą samą do uczuć.

- Zakochałam się. – powiedziała do siebie. Dziwnie było usłyszeć te słowa. Ale taka była prawda. Pokochała srebrnookiego wampira i nic na to nie mogła poradzić. Jej serce należało do niego. Ona cała należała do niego i pragnęła go cały swoim ciałem i sercem.

- Jak się to dalej potoczy? – z taką myślą poszła do domu.

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, Yuki zakochana i to bardzo to chyba więcej nie będzie mogła puścić Zero...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń