Rozdział 5 – Tajemnicza siła.
Usłyszeli dzwonek do drzwi. Zero
mógłby przysiąc, że usłyszał pomruk niezadowolenia od Yuuki.
- Lepiej otwórz, bo coś mi się
wydaje, że twoja przyjaciółka nie da za wygraną.
- Skąd wiesz, że to ona?
- Już zapomniałaś. Czytam w
umysłach. Bardzo się o ciebie martwi.
Rozległ się następny dzwonek.
Dziewczyna podniosła się z kolan. Zatrzymała się przed drzwiami i
odwróciła się spoglądając na wampira.
- Lepiej stąd nie wychodź.
Zniknęła zamykając za sobą drzwi.
- Dzień dobry Karin.
- Yuuki! – dziewczyna rzuciła się
na szyję przyjaciółki. – Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć? Przecież nie
jestem chora.
- Martwiłam się o ciebie.
Postanowiłam, że przed pracą wpadnę do ciebie zobaczyć jak się
czujesz. Proszę to dla ciebie.
Dziewczyna podała jaj 2 siatki
zakupów.
- Karin nie trzeba było. Przecież
sama mogłam pójść na zakupy.
- Ach! Nie marudź. Pozwól czasami,
żeby ktoś o ciebie zadbał.
- Już ja się tym zajmę – usłyszały
za sobą męski głos.
Karin odwróciła się i zobaczyła
wysokiego, uśmiechniętego, srebrzystowłosego chłopaka. Był tak
piękny, że dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia. Natomiast
Yuuki patrzyła na wampira wściekłym spojrzeniem mówiącym „
Zabiję cię”.
- Ty jesteś zapewne Karin. Yuuki dużo
mi o tobie opowiadała. To cudownie jest mieć taką oddaną
przyjaciółkę. Nazywał się Zero Kiryu i jestem... – tu spojrzał
z premedytacją na Yuuki – ... chłopakiem Yuuki. Miło mi cię
poznać. – i uśmiechnął się jeszcze piękniej.
Gdyby wampir nie umiał panować dobrze
nad swoimi uczuciami, leżałby teraz na podłodze trzęsąc się ze
śmiechu. Yuuki była cała purpurowa na twarzy. W jej oczach zapalił
się ogień. Rzucała wściekłe spojrzenia na chłopaka.
- Yuuki ty masz chłopaka i to jeszcze
takie ciacho? - dziewczyna była zaskoczona. – Gdzieś ty go
wyrwała? Ja też chcę takiego. – udawała, że płacze.
- Na ulicy – odpowiedział Zero, już
lubił tą dziewczynę. Znowu spojrzał na Yuuki, która już zaczęła
nerwowo tupać nogą.
- To po ulicach chodzą takie bóstwa?
Na jakiej, jakiej? – dopytywała się.
- Karin. Skończ już z tym. –
powiedziała stanowczo dziewczyna, odzyskując głos. – Zero nie
jest moim chłopakiem. Jest tylko…
- Kochankiem. – wtrącił się
wampir. Nie mógł się powstrzymać. Drażnienie się z dziewczyną
zaczęło mu się podobać.
- Słucham? Jak to? Zaraz? Yuuki o czym
on mówi? No nie dziewczyno. Zaczęłaś uprawiać seks i nic mi nie
powiedziałaś? Jak ja przeżyłam swój pierwszy raz to powiedziałam
ci o wszystkim. Ładna z ciebie przyjaciółka.
Yuuki trzęsła się cała ze
wściekłości. W głowie miała obrazy co zrobi chłopakowi jak
Karin wyjdzie. Zapomniała tylko, że ma do czynienia z wampirem i
wszystkie te rzeczy na pewno go nie zranią.
- A wracając do tematu. – odezwał
się Zero. – Nie chcę być niegrzeczny, ale przerwałaś nam
zabawę. Więc…
- Dobra. Rozumiem, już mnie nie ma.
Ale Zero proszę cię, żebyś za bardzo jej nie męczył. Bo później
w pracy nie ma siły pracować, a już nie wspomnę o uważaniu na
zajęciach. No to do widzenia. – kiedy przechodziła koło
dziewczyny szepnęła jej do ucha. – Masz mi wszystko później
opowiedzieć ze szczegółami. – i już jej nie było.
W mieszkaniu zapadła cisza. Chłopak
uważnie obserwował dziewczynę. Czekał na jej wybuch. Ale nie
spodziewała się tego, że dziewczyna podejdzie do niego i z całej
siły walnie go pięścią w policzek. Siła uderzenia była tak
wielka, że wampir wyleciał w powietrze i zatrzymał się dopiero na
ścianie. Yuuki patrzyła w szoku na to wszystko. Spojrzała na swoją
prawą dłoń. Zero podniósł się z podłogi i uniósł dłoń do
swojej wargi, z której leciała krew. Spojrzeli na siebie
zszokowani.
- No, no. Nieźle mi przywaliłaś. –
zaczął.
Dziewczyna w szoku usunęła się na
podłogę. Nie mogła uwierzyć w to co zrobiła. Jakim cudem udało
się jej powalić wampira na podłogę? Spojrzała na chłopaka,
który stał teraz przy zlewie i mył sobie twarz. Wstała i podeszła
do niego.
- Zero. Przepraszam. Ja nie wiem jak to
się stało. Byłam na ciebie wściekła. Chciałam cię uderzyć.
Myślałam, że jeśli zrobię to z całej siły to i tak nie zrobię
ci krzywdy. Nie wiem co się stało. Nigdy nie byłam tak silna. Ja
naprawdę przepraszam.
- Nie masz mnie za co przepraszać.
Zasłużyłem sobie na to. Tylko jestem ciekaw, skąd w tobie tyle
siły? Nie jesteś wampirem, to pewne. Nie wyczuwam w tobie także
wampirze krwi, więc nie jesteś łowcą. Więc kim jesteś?
- A skąd mam to wiedzieć. Nigdy mi
się coś takiego nie zdarzało.
- To ja powinien ciebie przeprosić.
Ale nie mogłem się powstrzymać. Tak fajnie mi się z tobą
przekomarzało.
Wampir patrzył na dziewczynę. Cała
się trzęsła z nerwów. Ale to nie przez niego, tylko przez to co
przed chwilką zrobiła. Podszedł do niej i przytulił ją do
siebie.
- Już dobrze. Nie denerwuj się.
Yuuki rozluźniła się w jego
ramionach. Jego dłonie przesuwały delikatnie po jej placach.
Zamknęła oczy. Nie wiedziała nawet kiedy zasnęła. Wampir zaniósł
dziewczynę do sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku.
Zastanawiał się na tym co się wydarzyło. Jak to możliwe, że
powaliła go jednym ciosem. I do tego rozcięła mu wargę.
Postanowił dowiedzieć się czegoś więcej dziewczynie. Podniósł
się i wyszedł z mieszkania.
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Zero jak mogłeś tak... może miłe takie przekomarzanie ale jednak... i jeszcze jak Yuuki go walnęła...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia