Uwaga!!!

UWAGA!!!

Opowiadanie o tematyce hentai, ale może zawierać także elementy yaoi. Zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

29 kwietnia 2012

Rozdział 27 – Tragedia w Surdonie.


Rozdział 27 – Tragedia w Surdonie.


Kaname stał zszokowany na środku pokoju i patrzył nieprzytomnym wzrokiem na drzwi, za którymi zniknął Hanabusa. Nie mógł uwierzyć, że Aidou tak po prostu go opuścił. Poczuł, że nogi się pod nim uginają i upadł na podłogę.

- Czy ze mną jest coś nie tak, że wszyscy mnie opuszczają? Ale przecież Hanabusa mi obiecał, że zawsze będzie przy mnie. Złamał obietnicę. A w pizdu! Niech robi sobie, co chce nie potrzebuję go. Sam znajdę Zero. - podszedł do łóżka i położył się na nim. – Niech ich wszystkich szlag trafi.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Hanabusa biegł szybko przez opuszczone ulice. Co chwile patrzył za siebie.

- Co ja wyprawiam? Mam jeszcze jakieś głupie nadzieje? On nigdy by za mną nie wybiegł. - zatrzymał się przy jakimś murze i oparł się o niego plecami. Zjechał na ziemię. Podkulił nogi, objął je ramionami i położył głowę na kolanach. - Czy dobrze zrobiłem opuszczając go? Tak dobrze. To nie mogło trwać wiecznie. A poza tym, kiedy odnalazłby Zero to i tak by mnie opuścił i nawet nie zastanawiałby się nad tym, że to mnie strasznie boli. Dobrze zrobiłem. Dobrze. Ale dlaczego nie czuję się z tym dobrze? Czuję się tak okropnie. Tak mi ciężko i tak bardzo mocno boli mnie serce. Nie. Muszę się nauczyć żyć bez niego.

Wstał z ziemi i odszedł tylko sobie znanym kierunku.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Kaname. Kaname. Obudź się proszę. – powiedział Gabriel.

- Co się stało?

- Pomyślałem, że to bardzo dziwne, że śpisz. Powiedz mi czy wczoraj wieczorem coś się stało? Gdzie jest Hanabusa?

- Nie żyje, przynajmniej dla mnie. – powiedział z jadem w głosie. – Zdradził mnie. Nie dotrzymał obietnicy. ON DLA MNIE NIE ISTNIEJE! I NIGDY WIĘCEJ NIE CHCĘ O NIM SŁYSZEĆ! ZROZUMIANO?! A teraz chcę wrócić do domu, a ty masz cały czas szukać Zero.

- Dobrze. – Gabi patrzył na niego zatroskany. – Wybacz Kaname, ale już dawno chciałem ci to powiedzieć. Czy nie lepiej by było zostawić Zero w spokoju? – w brązowych oczach zawitała czerwień, zielonooki zaczął się cofać ze strachu. – Chodzi mi o to, że gdyby Zero chciał do ciebie wrócić to by wrócił, albo dał się odnaleźć. Tyle lat już go ścigasz. Może czas najwyższy odpuścić.

- Sugerujesz, że on mnie już nie kocha?! – wrzasnął.

- Tak Kaname. Właśnie tam myślę. – kontynuował spokojnie wampir. – Z biegiem czasu nasze uczucia się zmieniają. Postępując w ten sposób ranisz tylko siebie i Hanabusę. Przecież to dlatego odszedł. On cię kocha ponad swoje życie. Nigdy nie widziałem nikogo tak beznadziejnie zakochanego jak on. Ale ile można żyć w ten sposób. Dlaczego sobie nie odpuścisz i nie pozwolisz Zero odejść? Możesz sobie inaczej ułożyć życie.

Czerwień zniknęła z brązowych oczu.

- Już jest za późno. On mnie też opuścił.

- Nigdy nie jest za późno na naprawę swoich błędów. Ludzie potrafią uczyć się na swoich błędach. Dlaczego nie weźmiesz z nich przykładu i sam się tego nie nauczysz?

- A co z naszymi więziami.

- To my je tworzymy, to zależy tylko od nas samych. Ciebie i Zero zawsze będzie łączyła silna więź, ale czy to jest miłość? Myślę Kaname, że wpadłeś w swego rodzaju rutynę. Przez tyle lat go szukałeś, że stało się to dla ciebie chlebem powszednim. Ale czy ty naprawdę go jeszcze kochasz, a może w twoim sercu zagościł ktoś inny, ale ty sobie nawet z tego sprawy nie zdajesz. Myślę, że warto się nad tym zastanowić. Uporządkować swoje uczucia.

- To nie ma sensu. Teraz mam zaczął poszukiwać Hanabusę? Nie mam na to wszystko siły. Najpierw Zero, a teraz Hanabusa. Ja chyba się pogubiłem w tym wszystkim.

Zaczął iść w stronę drzwi.

- Co zamierzasz teraz zrobić? – zapytał się Gabriel.

- Wracam do domu. Gabi. – spojrzał na wampira. – Nie szukaj już Zero.

Odwrócił się.

- A Hanabusę?

- Muszę sobie wszystko przemyśleć. Poukładać. – zaczął iść w stronę drzwi. Nagle zatrzymał się i odwrócił. – Poszukaj jakiś informacji o Serafinie.

- Serafinie? – Gabriel był zaskoczony.

- Tak. Dowiedz się o nim jak najwięcej.

- Dobrze. Postaram się coś znaleźć.

- Jak coś znajdziesz to daj mi znać. Mi osobiście, a nie pośrednim osobą. No chyba, że to będzie Hanabusa albo Zero.

- Dobrze. Od razu zacznę poszukiwania.

- Dziękuję Gabrielu. – uśmiechnął się do wampira i wyszedł z pokoju.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

- Niech to szlag. Nienawidzę Włoszech. – powiedział wściekły Zero wychodząc z samolotu. – Wszędzie gdzie spojrzysz to krzyże, albo jakieś chrześcijańskie obrazki. Porzygać się można.

- Oj nie przesadzaj. Przecież to nie działa na wampiry.

- Może i nie zabija, ale mnie strasznie wkurza. I kto by pomyślał, że demony wybiorą sobie takie miejsce schadzek. W Surdonie znajduję się jeden z najstarszych zakonów. I w ogóle jest tu dużo kościołów i cmentarzy. Większość miasta należy do Kościoła. Demony raczej unikają takich miejsc.

- To jest naprawdę bardzo dziwne. Coś musi być tu nie tak skoro jest tutaj tak dużo demonów.

- Mam pewną teorię, ale wolałbym żeby pozostała tylko teorią.

- Chyba wiem co ci chodzi po głowię. Myślisz, że mieszkańcy Surdony specjalnie dają się opętywać przez demony.

- Jak powiedziałem. Wolałbym żeby to pozostała tylko teoria. Ale jeśli mam rację to sprawa jest poważniejsza niż nam się wydaje. Możemy mieć do czynienia z niezwykle potężną sektą.

- Sektą? – przestraszyła się Aya.

- Mam nadzieję, że się mylę.

- Ty rzadko się mylisz Zero.

- Przywołaj Aranela. Lepiej żeby był w pogotowiu.

- Witam państwa. Jesteście zapewne wysłannikami Krwawej Róży. – usłyszeli za sobą dźwięczny, dziewczęcy głos.

Odwrócili się. Przed nimi stała wysoka rudowłosa kobieta, o czarnych jak węgiel oczach.

- Nazywał się Martina Falaci. Miło mi was poznać. Czekałam na was.

- Dzień dobry. Nazywał się Aya, a ten tutaj maruda to Zero. – przedstawiła ich Łowczyni.

- Miło mi was poznać. Tak się cieszę, że wreszcie ktoś przyjechał.

- Może nam pani powiedzieć, kim pani jest? – zapytała się brunetka.

- No więc jestem, jakby tu powiedzieć…

- Watykan ją przysłał, żeby sprawdziła co tu się dzieje. – przerwał jej Zero.

- Tak, ale skąd pan wie?

- Jesteś przesiąknięta zapachem kadzidła używanego tylko i wyłącznie w Watykanie.

Kobieta otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.

- Więc jest pani zakonnicą. – stwierdziła Aya.

- Nie. Nie jestem zakonnicą. Ale prawdą jest, że jestem z Watykanu. Należę do pewnej organizacji, która została w tajemnicy powołana przez Watykan do walki z demonami. Ale nie mogę zdradzić jej nazwy.

- Więc można powiedzieć, że jest pani egzorcystką?

- Tak.

- Chyba jakoś sobie nie radzisz z tymi egzorcyzmami skoro nas tu wezwano. A wiadomo, że Watykan i Krwawa Róża za bardzo za sobą nie przepadają. – powiedział oschle wampir.

- Mamy po prostu inne metody.

- I kiedy wasze zawodzą, to my musimy za wami sprzątać.

- Zero uspokój się. Proszę nam powiedzieć, co się właściwe tutaj dzieje?

- Przyjechałam tutaj dokonać egzorcyzmu na 10-letniej dziewczynce. Udało mi się usunąć z jej ciała demona. Kika dni później, kiedy miałam już wracać, zgłosiło się kilka matek, które twierdziły, że ich dzieci są opętane przez demony. Zebrałam te wszystkie dzieci, a była ich 6, w jednym miejscu i dokonałam egzorcyzmów. Ale liczba opętanych ludzi wzrastała z każdym dniem.

- Czy cały czas były to dzieci?

- Z początku tak, ale potem i dorośli byli opętywani.

Wampir milczał i przysłuchiwał się całej rozmowie.

- Czy przed twoim przyjazdem stało się tutaj coś strasznego. Coś, o czym mieszkańcy nie chcą mówić. – zapytał nagle.

- Chyba tak. Wszyscy mieszkańcy bardzo dziwnie się zachowywali. Byli tacy milczący. Całe dnie przesiadywali w kościołach, gdyby księża im pozwolili to najchętniej by tam nocowali. Kiedy ich pytałam co się stało, oni milczeli, nie chcieli mi nic powiedzieć. A księża też milczą.

- Już mi wyśpiewają wszystko. – Kiryuu zatarł ręce.

- Hehehe. On tak tylko żartuję. – Aya złapała wampira mocno za rękę i szepnęła do niego. – Przestań się tak zachowywać idioto. Wszystkich przestraszysz.

- Chcę po prostu wykonać to zadanie jak najszybciej i wracać do Japonii. Odwiedźmy najpierw tutejszy komisariat. Może czegoś się tam dowiemy.

- Raczej wątpię. – powiedziała Martina. – Już rozmawiała z komendantem.

- Więc używałaś złych metod.

- Zero. – ostrzegła do Łowczyni. – Nie zwracaj na niego uwagi.

- Mnie na pewno posłuchają.

- Życzę powodzenia. – powiedziała Falaci.

- No dobra to chodźmy na ten komisariat. – zniecierpliwiła się Aya.


- To miasto jest strasznie wyludnione. – stwierdziła Aya po 10 minutach marszu.

- Ludzie nawet za dnia nie wychodzą z domów i boją się każdego obcego. – odezwał się Martina.

W końcu po 20 minutach marszu stanęli przed komisariatem. Podobnie jak większość budynków w miasteczku, tak i komisariat był wybudowany z kamienia. Chodząc po tych wąziutkich uliczkach, pomiędzy kamiennymi budynkami miało się wrażenie jakby w tym miasteczku czas się cofnął do starożytności. Cała trójka weszła do budynku. Aya zadrżała z zimna.

- Przynajmniej nie potrzebują klimatyzacji. – stwierdziła.

- Dzień dobry. Czym mogę służyć? – przywitał się gruby czarnowłosy mężczyzna.

- Chcielibyśmy rozmawiać z komendantem. – powiedział Zero.

- Ja jestem komendantem. Pablo Costa. Witam panno Falaci.

- Dzień dobry. – odpowiedziała kobieta.

- Zostaliśmy tu przysłani, żeby wyjaśnić tę dziwna sytuację. – zaczęła Aya. - Czy mógłby pan nam powiedzieć, czy przed tymi wszystkimi dziwnymi zjawiskami, zdarzyła się w miasteczku jakaś tragedia?

- Nie. To bardzo spokojne miasteczko. – opowiedział mężczyzna i w tym samym momencie został przygwożdżony do ściany przez Zero.

Jego stopy ledwo dotykały podłogi. Kiryuu ściskał go za szyję, a jego oczy przybrały krwisty kolor.

- Słuchaj śmieciu. – warknął wampir. – Nie mam czasu na zabawę z tobą. Albo mi zaraz wszystko wyśpiewasz, albo… - ścisnął jego szyję.

- Bożę! Toż to demon! – krzyknęła przerażona Martina.

- Zero jest wampirem czystejkrwi. – powiedziała spokojnie Aya. – Nie bój się Martino. – podeszła do przyjaciela i walnęła go pięścią w głowę (oczywiście Zero ledwo to poczuł – dop. aut.) – Zachowuj się idioto! Mamy tych ludzi obronić, a nie robić krzywdę.

Zero uspokoił się i opuścił mężczyznę na ziemię. Brunetka podszedł do komendanta i spojrzała mu prosto w oczy.

- Czy teraz będzie pan tak miły i nam wszystko opowie?

- Ttttakkk. – wyjęczał.

- No. Taką współpracę to ja rozumiem. Widzisz Zero, wystarczy być odrobinkę miłym. – uśmiechnęła się do wampira. – Zero przestań patrzyć wampirzym wzrokiem.

- Jesteś upierdliwa. – powiedział, a jego oczy na stały się srebrne.

Costa zaprowadził ich do swojego gabinetu. Usiadł za biurkiem, a kobiety naprzeciwko niego. Zero stanął pod drzwiami i uważnie przyglądał się policjantowi.

- Jeśli pan skłamie, będę o tym wiedział. – odezwał się.

- No to słuchamy. – powiedziała Martina.

- Kilka tygodni temu stała się pewna tragedia. W Surdonie doszło do bardzo brutalnego, powiedziałbym, że wręcz rytualnego zabójstwa. Została wymordowana rodzina pewnego robotnika, który przyjechał tu żeby pracować na budowie mostu. Pewnego wieczoru wrócił do domu, a tam znalazł całą swoją rodzinę w wielkiej kałuży krwi. Dwójka małych dzieci i żona. Zabójca został złapany i staną przed sadem. Okazało się, że podczas śledztwa, jaki i przebiegu sprawy ktoś gdzieś popełnił poważny błąd i morderca wyszedł na wolność. Robotnik był wściekły, że morderca jego rodziny chodzi sobie spokojnie na wolności. Zabił go tak samo jak on zabił jego rodzinę, a potem zrobił to samo z komisarzem, który prowadził tę sprawę i z sędzią. A potem zabił się sam. Od tamtego czasu w naszym miasteczku dzieją się dziwne rzeczy.

- A więc jest tak jak myślałem. – odezwał się Zero. – Mężczyzna był załamany śmiercią swojej rodziny. W zamian za zemstę pozwolił opętać się demonowi. Jednak potem mężczyzna popełnił samobójstwo, więc demon musiał poszukać nowego ciała do opętania.

- Czegoś tu nie rozumiem. – odezwała się Martina i spojrzała na wampira. – Skoro ten mężczyzna był opętany przez demona, to ten demon miał nad nim władze. Wiec jak mógł się zabić?

- Czasami człowiek może pokonać demona, który w nim drzemie. Jeśli ma wystarczająco silną wolę. Mężczyzna był załamany po stracie rodziny i pragnął, ponad wszystko, się z mną połączyć. To było tak silne uczucie, że dał radę pokonać demona. – wyjaśniła Aya.

- Tak mogłoby być, ale myślę, że demon sam doprowadził do śmierci tego mężczyzny. – odezwał się Kiryuu po dłuższym zastanowieniu. - Wiadomo jest przecież, że gdy ktoś popełnia samobójstwo, to jego dusza zostaje przeklęta i trafia do piekła. I może stać się demonem.

- Więc myślisz, że… - zaczęła Aya.

- Nienawiść tego mężczyzny, a także ból po stracie najbliższy, zrobiły z niego demona. To on i demon, który go opętał błądzą po tym mieście. Szukają niewinnych duszyczek, czyli dzieci. Przywołują inne demony, a te opętują dzieci.

- A potem zaczynają polować na dorosłych ludzi. – wtrąciła się Martina.

- Tak. Ale dlaczego coś takiego dzisiaj się akurat tutaj? – zdziwiła się Aya.

- Myślę, że wiem dlaczego. – odezwała się Falaci. – W czasach inkwizycji Surdona była jedną z głównych miejsce, gdzie odbywały się masowe egzekucje. Gdzieś tutaj musi się znajdować cmentarzysko czarownic.

- To by wiele wyjawiało. – powiedział Zero. – Nie wszyscy ludzie, którzy byli zabijani przez inkwizycję byli demonami, czy czarownicami. Prawdę powiedziawszy inkwizycja bardzo wiele razy popełniała błąd i skazywała na śmierć niewinnych ludzi. Ale jak widać, w Surdonie musiało dość do egzekucji prawdziwych czarownic, demonów i tym podobne. Tak wiec musimy tylko odnaleźć cmentarzysko czarownic, poświęcić tą ziemię i po kłopocie. Jest tutaj wysłannik Watykanu, wiec nie będzie z tym problemu. A ja i Aya zajmiemy się demonami.

- Ale ja nie jestem zakonnicą, nie mogę odprawić takich modłów. – zawahała się rudowłosa.

- Ale jesteś egzorcystką. To wystarczy. – powiedział wampir. – Od razu się tym zajmiemy. Im szybciej tym lepiej.

- Zero jesteś w gorącej wodzie kąpany. – skomentowała Aya.

31 komentarzy:

  1. Hej! Uważam,że poradziłaś sobie z przeniesieniem bloga,bardzo fajnie to wygląda;p Jeszcze tylko przenieś resztę blogów i wstawiaj nowe notki. Tego opowiadania jeszcze nie czytałam na razie czytam sasunaru i narusasu ale kiedyś na pewno przeczytam i skomentuję;) Pozdrawiam i życzę weny
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześc dobrze ci poszło z przeniesieniem bloga,ale myślę takie moje zdanie,jagby kolory jeśli można, to zmienić.Ale świetnie ci poszło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmienić kolory we wszystkich blogach jak już przeniesiesz np;zielony,niebieski itd jeśli można

      Usuń
  3. bardzo lubie twoje opowiadania , a to w szczegulności kolorystyka bajeczna nie mogie doczekać się dalszej części .

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze twoje opowiadanie po niespodziewanej miłości w którym się tak zakochałem,czekam na następne rodzialy obu serii.
    -bloody

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne, ale ciekawi mnie co z opowiadaniami yaoi..? będziesz tu je pisała czy tam?bo nie wiem czy mam czekać na tamte opowiadania i wg.. prosze odpisz .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A odpowiadając na twój komentarz NekoMimi mam zamiar kontynuować każdy z moich blogów. Ale najpierw muszę dokończyć przeprowadzkę.

      Usuń
  6. noż kurwa odpisz na pytanie wyżej bo sama jestem ciekawa czy kurwa będziesz prowadzić tamtego bloga czy jak! skoro zaczęłaś pisać to łaskawie pisz dalej ale do kurwy nędzy napisz ze zamykasz bloga a nie jak pojebani czekamy i zastanawiamy się czy jebana właścicielka doda w końcu następny post!-.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie życzę sobie na moim blogu takich komentarzy. Jak nie umiesz się zachować kulturalnie i napisać komentarz, to lepiej w ogóle nic nie pisz. Jestem ciekawa czy sama kiedyś coś napisałaś. Pewnie nie, bo wtedy wiedziałabyś, że pisanie nie jest takie proste. Jeśli masz zamiar mnie obrażać, to przestań zaglądać na moje blogi. Darowałabyś sobie takie komentarze. Nie będę się zniżała do twojego poziomu, dlatego nie powiem w brzydkich słowach co o tobie myślę. Powiem tylko, że prostaczka z ciebie i prymityw, skoro piszesz coś takiego.

      Usuń
    2. ech, czasem tępota ludzka mnie rozbraja. Ja tam uważam, że jesteś wspaniała, Hikaru :3

      Usuń
    3. I miałabyś odwagę podpisać się pod tym komentarzem. Widać jaki sobą reprezentujesz poziom.

      Usuń
    4. Zwyzywałabym Cię szmato, ale szkoda mi słów na takiego niedorozwoja jak ty. Widać, że w domu masz melinę skoro używasz takiego słownictwa wobec innych ludzi :)
      Wnioskuję, że tak do ciebie mówią na dobranoc i dzień dobry. Cóż jak coś ci się nie podoba to czmychaj wylać z siebie żale na jakiś czat, może tam znajdziesz równie inteligentną co ty koleżankę i nawzajem będziecie się mogły obrzucać gównem. Pozdrawiam

      Usuń
    5. A ty Kochana w ogóle się nie przejmuj taka zdzirą :)

      Usuń
  7. Genialnie piszesz !
    To opko jest suuper .
    Czekam na następny rozdział . ; 3

    Mogłabyś mi napisać jak wstawisz ?
    tu mój mail :
    masumii@onet.pl

    Z góry dzięki . ; **

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez Ciebie zaniedbuję obowiązki, siedzę i czytam i czytam.. Czekam na następne notki, jesteś wspaniała!!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. To opowiadanie jest wprost genialne. Uwielbiam je. Jeśli możesz wyślij powiadomienie o nowej notce na maila elfdd@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Jee...wreszcie. Czekam na ciąg dalszy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału ? *.* Bo opowiadanie jest przecudowne i już się nie mogę doczekać, co się wydarzy dalej... :)

    vampirka_15

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko zakończę przeprowadzkę wszystkich blogów, to zacznę pisać dalej. Mam nadzieję, że wena mi dopisze. Bardzo chcę kontynuować to opowiadanie. Został mi już tylko jeden blog do przeniesienia.

      Usuń
  12. Kiedy pojawi się nowy rozdział. Nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli znajdziesz czas to wejdź na http://ayakashi-i-lowca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc Hikaru nie byłam pewna czy to dobry pomysł z zmianą płci i zamierzałam przywrócić Sasuke męskość, że tak to ujmę. Wtedy przeczytałam twojego posta i to mnie utwierdziło. XP

      Usuń
  14. Hej,
    wampiry, wampiry kochana jak ja lubię takie opowiadania, to opowiadanie mnie urzekło i już nie mogę sie doczekac kolejnych rozdziałów. Bardzo wspaniale lekko piszesz, czytałam całe opowiadanie jednym tchem. Yuuki jest potomkiem Amroda, miałam co do tego takie przypuszczenia wcześniej zanim to się potwierdziło. Bardzo mi żal Hanabusy, czy Kaname będzie go szukał tak jak szukał przez te wszystkie lata Zero? Czy Yuuki będzie z Zero? Pasują do siebie bardzo. Wampir odnajdzie ją i wszystko się wyjaśni? Ach juz nie mogę wręcz się doczekać kolejnego rozdziału...
    Weny Tobie życzę i czekam na następny rozdział...
    Pozdrawiam gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  15. właśnie, kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  16. SUPER :) KIEDY następny ROZDZIAŁ?????????.........

    OdpowiedzUsuń
  17. przecudne, boskie i wgl wszystko *.* <--- takie miałam oczy jak czytałam xD gwiazdeczki :D teraz dopiero znalazłam bloga i mam nadzieję, że nadal będziesz tak genialnie pisała ^.^ Czekam na nexta xD POZDRO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie pisania nowego rozdziału. Jednak chwilowo cierpię na brak weny, to się tyczy nie tylko tego bloga. Mam jednak nadzieję , że kryzys w końcu minie i uda mi się coś tu wrzucić. Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Napisz D: tęsknie za tym blogiem ;( zawsze jak zaglądam (codziennie) nic nowego nie ma

      Usuń
  18. Nova ;dd (już nie)16 września 2012 21:15

    sorry, ale przed ostatni raz wchodzę na tego bloga. Mam dość codziennego wchodzenia i sprawdzania czy napisałaś nowy rozdział. Super wymyślasz, jednak za tak długą przerwę to ja dziękuję. Jutro ostatni raz wejdę na tego bloga. Chyba, że skuszę się jeszcze kiedyś i popacze czy coś wstawiłaś. Na chwilę obecną tracisz jednego z fanów.Szkoda trochę, ale trudno się mówi. Życzę ci, aby inni nie odeszli tak szybko jak ja, ale jestem człowiekiem niecierpliwym i nie potrafię tak długo wytrzymać. Przepraszam za to, że być może cię uraziłam i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się skuszę i systematyczniej będą dodawane rozdziały. Blog to odpowiedzialność...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z Nova ;dd (już nie)
    Hikaru-chan, sądzę, że super piszesz, ale ta długa przerwa wnerwia, chciałabym, abyś jak najszybciej wstawiła kolejny rozdział...
    Przede wszystkim ciekawi mnie temat Kaname, Zero i Aidou... :)) Kocham rozdziały z nimi w roli głównej... :))
    Czekam na twój powrót... Jestem cierpliwa, ale bez przesady, więc proszę cię - pośpiesz się :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wreszcie wróciłaś! Jak się cieszę! Czytałam Twoje opowiadanie na onecie i zaglądałam często na bloga ciekawa czy pojawi się nowy rozdział i jest! Mam nadzieję że w bliskiej przyszłości będziesz pisała i publikowała więcej, zwłaszcza tutaj.
    PS. Świetny wygląd bloga, taki właśnie lubie xD
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością,

    Sara Nakoto

    OdpowiedzUsuń