Rozdział 14 – Powrót.
Przez całą drogę Zero był bardzo niespokojny. Od samego początku miał złe przeczucia. Chciał jak najszybciej wracać. A najlepiej by było, gdyby w ogóle nigdzie nie wyjeżdżał. Demon i dziewczyna siedzieli obok siebie naprzeciwko wampira i obserwowali go. Patrzył cały czas za okno i czekał, aż pojawią się światła miasta. Demon również zapatrzył się w okno.
- Boże z wami to nie idzie wytrzymać.
– przerwała ciszę dziewczyna. – Jeden tęskni za dziewczyną a
drugi za chłopakiem.
- Ja już go nigdy nie zobaczę. Nawet
on z krwią wampirów i demonów nie może żyć wiecznie. Ale jego
rodzina na pewno żyję. Będę jej bronić nawet za cenę swojego
życia.
- Wiesz co Maruk? Nie jesteś nawet
taki zły. Jest w tobie coś takiego szlachetnego.
- Ciekawe co? – odezwał się wampir.
– Szkoda, że nie byłeś taki szlachetny 500 lat temu.
- Tak. Ja też żałuję. –
powiedział smutno.
Zaskoczony Zero popatrzył na niego.
Oczy demona były utkwione w krajobraz za oknem. Wyrażały ból i
cierpienie. Jeszcze nigdy nie widział takie wyrazu oczu u demona.
- Bardzo go kochałeś? – zapytał
się srebrnowłosy.
- Gdybym go nie kochał, nie narażałbym
swojej pozycji w królestwie demonów. Tak. Bardzo go kochałem. I
nawet w pewnym momencie i on mnie kochał. Ale kiedy dowiedział się
co zrobiłem razem z jego ojcem zaczął mnie nienawidzić. To była
kara za twoją rodzinę. Przyrzekłem sobie wtedy, że już zawsze
będę słuchał głosu swojego serca.
- Co już zrobisz jak ich znajdziesz?
- Jeśli mi na to pozwolisz to będę
ich bronić. Wiem, że pragniesz zemsty i chciałbyś mnie zabić.
Ale myślę, że rozumiesz co czuję. Ty też masz kogoś, kogo
chcesz chronić ze wszystkich sił.
- Tak. Dlatego na razie cię nie
zabiję. Ale jak mi podpadniesz to nie obiecuję. Jak masz zamiar
znaleźć tę rodzinę? Przecież nie wiesz jak oni wyglądają.
Potrafisz ich wyczuć czy jak?
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz?! Bierzesz się za
taką robotę a nie wiesz nawet jak się do tego zabrać?! Jesteś
kompletnym idiotą!
- Gdyby to była taka łatwa sprawa już
dawno bym ich odnalazł! I nie nazywaj mnie idiotą!
- Będę cię nazywał tak, jak będzie
mi się podobało! Nie będę miły dla mordercy mojej rodziny!
Demon już nic nie odpowiedział.
Spuścił tylko głowę. Prawda go bolała, ale nie mógł od niej
uciec.
- Wiem, że nic nie cofnie czasu i to
co powiem niczego nie zmieni. Żadne słowa ani czyny nie są w
stanie naprawić tego co się stało. Ale przepraszam.
Wampir nie odpowiedział. Oparł swoją
głowę na dłoni i znowu zapatrzył się w obraz za oknem.
Dochodziła 20 kiedy pociąg zatrzymał się na dworcu kolejowym. Wampir błyskawicznie znalazł się na peronie i zaczął iść do wyjścia. Za nim podążyli jego towarzysze. Zero poruszał się szybko i zdecydowanie. Chciał jak najszybciej znaleźć się przy Yuuki. Chciał ją przytulic, całować i dotykać. Jednak nie mógł pozbyć się niepokoju, który gościł w jego sercu od samego początku misji. Chciał, żeby to było tylko złudne uczucie. wreszcie po 20 minutach staną przed drzwiami mieszkania szatynki. Zapukał, ale nikt mu nie odpowiedział. Zapukał mocniej.
- To nic nie da. Jej nie ma w środku.
Ale ty to powinieneś już wiedzieć. Tylko mi nie mów, że miłość
zaćmiła twoje zmysły. – odezwał się demon.
Wampir spojrzał na niego. Z jego oczu
można było wyczytać panikę.
- Może poszła gdzieś z przyjaciółmi.
Nie ma się co denerwować. – powiedziała Aya. – Chyba nie
myślałeś, że będzie na ciebie grzecznie czekała w domu?
- To mi się nie podoba. Od samego
początku czułem, że jest coś nie tak. Nie powinienem był jej
zostawiać. – nie przejmował się słowami brunetki. – Musimy ją
znaleźć.
- Jak to my? Nie mam zamiaru uganiać
się za twoją panienką po całym mieście. – ale spojrzawszy w
oczy wampira dodał: - Dobra niech ci będzie. Aya chodź. Pomożemy
mu.
Dziewczyna kiwnęła głową. Zero
stanął na środku ulicy twarzą pod wiatr. Wziął głęboki
oddech. Skupił się na zapachach, jakie rejestrował jego mózg, aby
znaleźć tej jedyny, który tak kochał. I znalazł. Ale coś było
nie tak. Czuł też inny zapach, który go bardzo zaniepokoił. Był
to zapach krwi. Błyskawiczne zerwał się do biegu. Aya i Maruk
pobiegli za mim. Dziewczyna, żeby nadążyć za wampirem i demonem
musiała przywołać Aranela. Wskoczyła mu na grzbiet i już była
przy demonie. Wampir wpadł jak oszalały do parku. Przez chwilę
stał i patrzył zamurowany na to co się działo przed nim.
Na ziemi leżała jakaś kobieta w kałuży krwi. To ten zapach wyczuwał Kiryuu. Koło kobiety leżała Yuuki a nad nią pochylał się wampir. Dziewczyna próbowała chwycić metalowy pręt, ale był za daleko.
– Mmmmm. Cudowny masz zapach. Twoja
krew jest oszałamiająca. – usłyszał Zero. Zobaczył jak wampir
liże szyję dziewczyny.
- Zero. – usłyszał szept dziewczyny
pełen strachu.
W tym momencie opadły z niego
niewidzialne kajdany.
Fantastycznie
OdpowiedzUsuń-Bloody
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział och Zero się wkurzy ale ciekawe czy Maurik wyczuje, że Yuki jest potomkinią jego ukochanego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia