Rozdział 15 – Prawdziwa postać Zero.
W kilka sekund doskoczył do wampira i z całej siły wyrzucił go w powietrze. Zaskoczony przeciwnik spadł na ziemię i nim zdołał się podnieść był już przyciśnięty za szyję do drzewa. Otworzył zaskoczony oczy. Zero trzymał go jedną ręką za szyję i ściskał ją coraz mocniej. Drugą wbił w pierś wampira. Rozdarł się straszliwy krzyk. Kiryuu cofnął rękę, trzymał w niej pulsujące serce wampira. Przybliżył je do oczu przeciwnika. Ten patrzył na niego z przerażeniem. Wiedział z kim ma do czynienia.
- Panie litości. Proszę nie zabija
mnie.
- Litości. Nie. Dla ciebie nie będę
miał litości. Śmiałeś skrzywdzić moją własność. A tego nie
mogę ci wybaczyć.
Zbliżył swoje usta do pulsującego
serca i wbił swoje kły. Z gardła wampira znowu było słychać
krzyk. Kiedy już Zero wypił całą krew, która znajdowała się w
sercu, popatrzył na wampira, który był już bliski śmierci. Jego
ciało stanęło w błękitnych płomieniach. Po chwili nie było już
po nim śladu. Zero odwrócił się i napotkał przerażone
spojrzenie wielkich, brązowych oczu.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Yuuki miała zamknięte oczy, gdy
usłyszała niewyobrażalny krzyk. Dziewczyna otworzyła oczy i
spojrzała w kierunku, z którego dochodził krzyk. Wampir, który
chciał ją zabić był przyciskany do drzewa przez jakiegoś
mężczyznę. Dziewczyna z przerażeniem zauważyła, że trzyma on w
ręce pulsujące serce. Nagle usłyszała jeszcze jeden rozpaczliwy
krzyk i ciało wampira stanęło w błękitnych płomieniach. Po czym
znikło. Mężczyzna odwrócił się. Jego oczy napotkały spojrzenie
szatynki. Dopiero teraz Yuuki go rozpoznała. Stał przed nią Zero.
Ale był zupełnie inny. Jego cudowne srebrne oczy miały teraz kolor
czerwony i widać w nich było wściekłość i chęć mordu. Czegoś
takiego nie widziała nawet u tamtego wampira. Jego włosy miały
cały czas kolor srebrny, ale były o wiele dłuższe sięgały mu do
połowy pleców. Na dłoniach miał czarne, zakrzywione szpony, które
błyszczały w świetle księżyca. Z jego ust wystawały długie kły
z których skapywała krew. Jego usta i policzki, a także szyja były
pokryte tym czerwonym płynem. Miał także zakrwawione dłonie.
Dziewczyna była przerażona, ale jednocześnie zafascynowana tym
widokiem. Jednak nerwy wygrały nad fascynacją, ponieważ dziewczyna
zemdlała. Przed upadkiem na ziemię uratowały ją ramiona demona.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Zero stał zszokowany i patrzył jak
Maruk podtrzymuję dziewczynę. Nie chciał, żeby Yuuki widziała go
takim. Ale niestety stało się inaczej. Zobaczyła jego prawdziwą
postać. Już nigdy na niego nie będzie chciała spojrzeć. Zawsze
już będzie odczuwała strach. Już nie zbliży się do niej. Nie
dotknie. Bo będzie wzbudzał z niej strach i obrzydzenie. Stał tak
wracając do swojej poprzedniej postaci. Aya podeszła do leżącej
kobiety.
- Ona jeszcze żyje. Musimy wezwać
karetkę. – stwierdziła dziewczyna.
- Nie. Trzeba ją zabić. To był
wampir 3 poziomu. Więc ona zamieni się w wampira. – powiedział
obojętnie Zero patrząc się na Yuuki ukrytą w ramionach demona.
- Ale może będzie umiała panować
nad swoim głodem. Przecież są takie wampiry 4 poziomu, które to
potrafią.
- Nie mam zamiaru się za nią potem
uganiać przez pół świata. Albo ją zabijesz albo ja to zrobię.
- A co powiesz swojej szatynce, jak cię
zapyta o tę kobietę? – odezwał się Maruk. – Jest pewne jak
nic, że próbowała ją bronić.
- On ma rację. – przytaknęła Aya.
Usłyszeli w oddali dźwięk
nadjeżdżającej karetki.
- Chyba ktoś już wezwał karetkę.
Lepiej stąd chodźmy. Aranel ty tu lepiej zostań i sprawdź do
jakiego szpitala ją zabiorą.
Tygrys przytaknął swojej pani i stał
się niewidzialny.
Pozostała trójka ruszyła do mieszkania Yuuki. Zero pozwolił, żeby to demon niósł jego ukochaną. Nie był w stanie jej teraz dotknąć. Kiedy już znaleźli się w jej mieszkaniu, Zero usiadł w kuchni, a Maruk zaniósł dziewczynę do jej sypialni. Zostawił ją z Ayą, a sam poszedł do wampira.
- Nie martw się. Nie dążył jej
ugryźć. – odezwał się.
Zero tylko westchnął.
Tymczasem Yuuki zaczęła się wybudzać.
- Jak się czujesz? – usłyszała
kobiecy głos.
Odwrócił głowę i spojrzała na
nieznajomą.
- Jestem Aya Namika. Przyjaciółka
Zero. Miło mi cie poznać. Czy coś cię boli?
Szatynka usiadła na łóżku.
- Nic mi nie jest. Dziękuję.
- Powinnaś teraz odpocząć. Przeżyłaś
dzisiaj wielki stres.
- Tak masz rację. – brązowooka
odwróciła się plecami do brunetki i zamknęła oczy.
Aya weszła do kuchni.
- Odzyskała przytomność, ale kazałam
jej się przespać więc śpi. – zbliżyła się do Maruka i
szepnęła mu do ucha. – Lepiej będzie jak się stąd zmyjemy.
Zero będzie musiał dużo wytłumaczyć tej dziewczyna jak się
obudzi. – mówiąc to zaczęła iść w stronę drzwi, a za nią
poszedł demon.
Zero nawet nie zauważył, kiedy
wyszli. Siedział na krześle. Głowę miał schowaną w dłoniach.
Był załamany. Zniszczył coś bardzo i tak cienkiego, co było
między nim a Yuuki. Tak się starał zdobyć jej zaufanie. A teraz
wszystko zniszczył. Pozwolił, żeby dziewczyna patrzyła na jego
prawdziwą postać. Potworną postać. Ocknął się ze swoich myśli
i stwierdził, że w mieszkaniu nie ma już Ayi i Maruka. Spojrzał
na siebie. Jego prawie całe ubranie było pokryte krwią. Wstał i
poszedł do łazienki. Rozebrał się i wszedł pod prysznic.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Yuuki nie spała. Usłyszała jak drzwi
wejściowe się zamykają. Ktoś wyszedł z mieszkania. Dotknęła
swoje głowy. Próbowała sobie wszystko poukładać. Cały czas
miała przed oczami tę przerażającą scenę. Myślała, że umrze
i wtedy zjawił się on. Jednak zupełnie inny niż na co dzień. Był
przerażający. Dziwne było to, że pod taką postacią fascynował
ją jeszcze bardziej. Usłyszała kroki na korytarzu i zamykane drzwi
do łazienki. Wstała i poszła w jej kierunku rozbierając się po
drodze. Yuuki otworzyła cicho drzwi. Oparła się o ścianę i
patrzyła na stojącego do niej tyłem chłopaka. Był już w swojej
zwykłej postaci, w której nie było nić przerażającego. Podeszła
do niego na palcach i objęła go w pasie. Zero zadrżał pod wpływem
tego gestu.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, ta postać Zero jeszcze bardziej w tej swojej prawdziwej postaci mnie intryguje...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia