Rozdział 8 – Historia Yuuki.
Yuuki obudził przyjemny zapach. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Nie było na podłodze porozrzucanych rzeczy. Leżały na biurku złożone w kostkę. Poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Zarzuciła na siebie szlafrok i poszła do kuchni, skąd rozchodził się ten przyjemny zapach, który ją obudził. Przy kuchence stał srebrnowłosy chłopak i przewracał coś na patelni.
- Czy od teraz już zawsze masz zamiar
robić śniadanie? – spytała z uśmiechem na twarzy siadając przy
stole.
- Jestem dobrym kucharzem, więc mogę
to robić. Z resztą dla ciebie wszystko.
- Co tym razem mi zaserwujesz?
- Nic wyszukanego. Zwykły omlet.
Widzę, że masz dobry humor. Czyżbym był tego powodem?
- A dlaczego ty masz dobry humor? –
widać było, że dziewczyna chce się z nim trochę poprzekomarzać.
- Ponieważ wczoraj pewna drobnej
budowy szatynka doprowadziła mnie do 7 nieba.
- Ciekawe co to za szatynka?
- A taka jedna nie znasz jej.
Zaczęli się głośno śmiać.
Dzisiejszy dzień zaczął się inaczej niż wczoraj. Wczoraj
panowało między nimi jakieś dziwne napięcie, a dzisiaj normalnie
ze sobą rozmawiali i uśmiechali się do siebie. Yuuki musiała
przyznać, że coraz lepiej czuła się w towarzystwie wampira. Już
się go nie bała. Wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy. Jego głos,
dotyk, spojrzenie, zapach sprawiały, że czuła się szczęśliwa.
Pierwszy raz od bardzo dawna czuła coś takiego.
- Yuuki! Hej Yuuki! – wyrwał ją z
zamyślenia głos. – Gdzie odleciałaś?
- Ja tylko pomyślałam, że jestem
szczęśliwa.
Nie wiedziała dlaczego to powiedziała.
Ale kiedy usłyszała swoje słowa była jeszcze szczęśliwsza. Zero
podszedł do niej i pocałował ją w czoło.
- Ja też jestem szczęśliwy. –
wyszeptał jej do ucha, przez co dziewczynę przeszły ciarki.
Odsunął się od niej i dodał: - Jedz bo wystygnie.
Yuuki zaczęła posłusznie jeść.
Wampir obserwował dziewczynę.
- O co chodzi? Dlaczego mi się tak
przyglądasz?
- Bo wyglądasz bardzo seksownie w tym
szlafroku. Ale jeśli mam być szczery, to jeszcze lepiej wyglądasz
bez niego.
Dziewczyna zachłysnęła się.
- Przestań wygadywać takie bzdury.
- To nie bzdury. Co chcesz dzisiaj
robić?
- Muszę w końcu napisać ten wywiad.
- Jakbyś miała jeszcze jakieś
pytania to ja chętnie…
- I skończy się tak jak wczoraj. Nie
dzięki.
- A ja myślałem, że ci się to
podobało? – zrobił minę niewiniątka.
Yuuki oderwała kawałek omleta i
cisnęła nim w wampira. Zero złapał zgrabnie kawałek w usta i
zjadł.
- Yuuki opowiedz mi coś o sobie.
- A niby co? Moje życie nie jest tak
ciekawe jak twoje.
- Ale chciałbym cię lepiej poznać.
- Nie lubię o sobie opowiadać.
- To niesprawiedliwe. Ty zrobiłaś ze
mną wywiad.
- Tak. Ale powiedziałeś mi tylko o
wampirach a nie o sobie. Tak właściwie to ja zupełnie cię nie
znam.
- Co nie przeszkadzało ci pójść ze
mną do łóżka. – w jego stroną poleciał kolejny kawałek
omleta. Skończył tak samo jak poprzedni.
- Przypuszczam, że nie będziesz
chciał mi o sobie opowiedzieć, bo będziesz musiał mówić o
swojej rodzinie. A to chyba jest dla ciebie bardzo drażliwy temat.
- Mówiłem ci, że kiedyś ci o
wszystkim opowiem. Mogę ci opowiedzieć o mojej rodzinie, ale nie o
ich śmierci. Nie jestem jeszcze na to gotowy. Jeszcze z nikim o tym
nie rozmawiałem.
- Rozumiem. Co byś chciał o mnie
wiedzieć?
- Wszystko.
- Ale naprawdę nie ma o czym mówić.
- Proszę. – zrobił przy tym taką
słodką minkę, że dziewczyna zaczęła się śmiać.
- Urodziłam się 25 maja 1989 roku
[data zmyślona]. Moi rodzice prowadzili małą rodzinną
restaurację. Kiedy miałam 5 lat oddali mnie do domu dziecka.
- Jak to oddali?
- Po prostu. Nie wiem dlaczego to
zrobili. Przez 3 lata przechodziłam z jednej rodziny zastępczej do
drugiej. W ciągu 3 lat byłam chyba w 10. Potem już nikt nie chciał
mnie brać do siebie. Na szczęście w domu dziecka była bardzo
sympatyczna opiekunka. Nazywa się Kasi Saki. Jest cudowną kobietą
i bardzo mi pomogła. Z resztą teraz też pomaga. Dzwoni do mnie
kilka razy w tygodniu. Czasami się spotykamy. Kiedy miałam 12 lat
spotkałam moich rodziców na ulicy jak wracałam ze szkoły.
Prowadzili za ręce dwójkę dzieci. Starszy chłopiec miał z 6 lat,
natomiast dziewczynka wyglądała na 4. Szli i śmiali się do
siebie. Nie mogłam się powstrzymać. Podeszłam do nich i
wyrzuciłam z siebie wszystko co leżało mi na sercu. Parzyli na
mnie z przerażeniem. Po tym incydencie już ich nigdy nie
zobaczyłam. Zamknęli swoją restaurację i przeprowadzili się. Ale
przysyłali na mnie pieniądze. Nie chciałam ich i kazałam pani
Saki je odsyłać, ale ona w tajemnicy przed mną wpłacała je na
konto. Gdy skończyłam 18 lat opowiedziała mi o wszystkim. Dzięki
tym pieniądzom mogłam kontynuować naukę. Iść na studia. Dzieci
z domu dziecka zawsze mają gorzej. Co jeszcze mogę powiedzieć?
Moje życie nie jest ciekawe.
- Dużo się wycierpiałaś.
- No cóż to prawda. Ale nie jest, aż
tak źle. Zawsze trzeba szukać pozytywnych rzeczy. Mam wspaniałą
przyjaciółkę. Pani Saki bardzo mnie kocha i wiem, że mogę na
niej polegać.
- Dlaczego poszłaś na dziennikarstwo?
- Zawsze lubiłam pisać, ale nie
opowiadania czy książki. Opisywać to co się dzieje na około
mnie. Jestem też bardzo dociekliwą osobą. W szkole średniej byłam
redaktorką naczelną szkolnej gazetki. I tak mi pozostało.
Chciałabym w przyszłości założyć swoją własną gazetę.
- Co lubisz robić w wolnych chwilach?
- Uwielbiam czytać książki. W szkole
średniej miałam przezwisko mol książkowy. W ciągu jednego
tygodnia potrafiłam przeczytać 3 pokaźnych rozmiarów książki.
Wszyscy zastanawiali się kiedy mam na to czas. Byłam najlepszą
uczennicą w klasie same 5 i 6, redaktorką naczelną i molem
książkowym. A i przewodniczącą klasy, więc musiałam chodzić na
zebrania samorządu szkolnego. Chcieli mnie mianować przewodniczącą,
ale odmówiłam. Nie dałabym rady. Nie można robić wszystkiego.
- Cholera byłaś zapracowana. I
jeszcze chodziłaś do pracy.
- Ale na szczęście tylko w weekendy.
- A co robiłaś?
- Śpiewałam na dyskotece. Mój
przyjaciel mnie to tego namówił. Robiłam to przez całą szkołę
średnią.
- No nie jesteś niesamowita.
- Zawsze rozpierała mnie energia.
- Powinnaś na siebie bardzo uważać.
Tacy ludzie jak ty przyciągają do siebie wampiry.
- Myślę, że teraz nie muszę się o
to martwić.
- A to niby dlaczego?
- Bo ty tu jesteś. A z resztą noszę
symbol twojej rodziny.
- Racja. Ale i tak musisz uważać.
Mogą się znaleźć osoby, które będą chciały wykorzystać to,
że należysz do mnie.
- Myślałam, że już o tym
rozmawialiśmy! Zgodziłam się zostać twoją kochanką, ale to nie
znaczy, że jestem twoją własnością! Nie traktuj mnie jak rzecz!
- Ja wcale cię tak nie traktuję.
- Więc skończ z tym tekstem o
należeniu do ciebie. Gdybym była w tobie zakochana, to można by
było mówić o przynależności. Ale nic takiego do ciebie nie
czuję. Pociągasz mnie jedynie fizycznie i to wszystko. Ty przecież
czujesz to samo.
Te słowa dziewczyny przeszyły jego
serce jak ostry nóż.
- Ona nic do
mnie nie czuje, poza fizycznym pociągiem? – myślał.
- Można rozdawać swoje ciało na
prawo i lewo. Ale swoje serce można oddać tylko jednej osobie. –
kontynuowała Yuuki.
Przez cały ten swój monolog ani razu
nie spojrzała na wampira. Za to on cały czas obserwował ją.
- No tak w piątek poszła ze mną do
łóżka ze strachu. Wczoraj, bo zrobiła ze mną wywiad. – doszedł
do wniosków.
Nie wiedział jednak, że dziewczyna jednak żywi do niego jakieś głębsze uczucia, ale sama przed sobą nie chciała się do nich przyznać. Bardzo go pragnęła, ale nie tylko ciała. To ją przerażało. Jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego. Nie wiedziała co Zero do niej czuje. A raczej myślała, że pragnie tylko jej ciała.
- Tak nie może
być. Ona musi mnie pokochać. Tylko w ten sposób będę mógł ja
przy sobie zatrzymać. Muszę zrobić wszystko, żeby się we mnie
zakochała.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, smutna historia Yuki, ale i bardzo dziwne zachiwanie rodziców, a ten jej sen, tak jakoś mi smutno bo Zero pragnie jej a ona...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia