Uwaga!!!

UWAGA!!!

Opowiadanie o tematyce hentai, ale może zawierać także elementy yaoi. Zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

29 kwietnia 2012

Rozdział 8 – Historia Yuuki.


Rozdział 8 – Historia Yuuki.


Yuuki obudził przyjemny zapach. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Nie było na podłodze porozrzucanych rzeczy. Leżały na biurku złożone w kostkę. Poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Zarzuciła na siebie szlafrok i poszła do kuchni, skąd rozchodził się ten przyjemny zapach, który ją obudził. Przy kuchence stał srebrnowłosy chłopak i przewracał coś na patelni.

- Czy od teraz już zawsze masz zamiar robić śniadanie? – spytała z uśmiechem na twarzy siadając przy stole.

- Jestem dobrym kucharzem, więc mogę to robić. Z resztą dla ciebie wszystko.

- Co tym razem mi zaserwujesz?

- Nic wyszukanego. Zwykły omlet. Widzę, że masz dobry humor. Czyżbym był tego powodem?

- A dlaczego ty masz dobry humor? – widać było, że dziewczyna chce się z nim trochę poprzekomarzać.

- Ponieważ wczoraj pewna drobnej budowy szatynka doprowadziła mnie do 7 nieba.

- Ciekawe co to za szatynka?

- A taka jedna nie znasz jej.

Zaczęli się głośno śmiać. Dzisiejszy dzień zaczął się inaczej niż wczoraj. Wczoraj panowało między nimi jakieś dziwne napięcie, a dzisiaj normalnie ze sobą rozmawiali i uśmiechali się do siebie. Yuuki musiała przyznać, że coraz lepiej czuła się w towarzystwie wampira. Już się go nie bała. Wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy. Jego głos, dotyk, spojrzenie, zapach sprawiały, że czuła się szczęśliwa. Pierwszy raz od bardzo dawna czuła coś takiego.

- Yuuki! Hej Yuuki! – wyrwał ją z zamyślenia głos. – Gdzie odleciałaś?

- Ja tylko pomyślałam, że jestem szczęśliwa.

Nie wiedziała dlaczego to powiedziała. Ale kiedy usłyszała swoje słowa była jeszcze szczęśliwsza. Zero podszedł do niej i pocałował ją w czoło.

- Ja też jestem szczęśliwy. – wyszeptał jej do ucha, przez co dziewczynę przeszły ciarki. Odsunął się od niej i dodał: - Jedz bo wystygnie.

Yuuki zaczęła posłusznie jeść. Wampir obserwował dziewczynę.

- O co chodzi? Dlaczego mi się tak przyglądasz?

- Bo wyglądasz bardzo seksownie w tym szlafroku. Ale jeśli mam być szczery, to jeszcze lepiej wyglądasz bez niego.

Dziewczyna zachłysnęła się.

- Przestań wygadywać takie bzdury.

- To nie bzdury. Co chcesz dzisiaj robić?

- Muszę w końcu napisać ten wywiad.

- Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to ja chętnie…

- I skończy się tak jak wczoraj. Nie dzięki.

- A ja myślałem, że ci się to podobało? – zrobił minę niewiniątka.

Yuuki oderwała kawałek omleta i cisnęła nim w wampira. Zero złapał zgrabnie kawałek w usta i zjadł.

- Yuuki opowiedz mi coś o sobie.

- A niby co? Moje życie nie jest tak ciekawe jak twoje.

- Ale chciałbym cię lepiej poznać.

- Nie lubię o sobie opowiadać.

- To niesprawiedliwe. Ty zrobiłaś ze mną wywiad.

- Tak. Ale powiedziałeś mi tylko o wampirach a nie o sobie. Tak właściwie to ja zupełnie cię nie znam.

- Co nie przeszkadzało ci pójść ze mną do łóżka. – w jego stroną poleciał kolejny kawałek omleta. Skończył tak samo jak poprzedni.

- Przypuszczam, że nie będziesz chciał mi o sobie opowiedzieć, bo będziesz musiał mówić o swojej rodzinie. A to chyba jest dla ciebie bardzo drażliwy temat.

- Mówiłem ci, że kiedyś ci o wszystkim opowiem. Mogę ci opowiedzieć o mojej rodzinie, ale nie o ich śmierci. Nie jestem jeszcze na to gotowy. Jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałem.

- Rozumiem. Co byś chciał o mnie wiedzieć?

- Wszystko.

- Ale naprawdę nie ma o czym mówić.

- Proszę. – zrobił przy tym taką słodką minkę, że dziewczyna zaczęła się śmiać.

- Urodziłam się 25 maja 1989 roku [data zmyślona]. Moi rodzice prowadzili małą rodzinną restaurację. Kiedy miałam 5 lat oddali mnie do domu dziecka.

- Jak to oddali?

- Po prostu. Nie wiem dlaczego to zrobili. Przez 3 lata przechodziłam z jednej rodziny zastępczej do drugiej. W ciągu 3 lat byłam chyba w 10. Potem już nikt nie chciał mnie brać do siebie. Na szczęście w domu dziecka była bardzo sympatyczna opiekunka. Nazywa się Kasi Saki. Jest cudowną kobietą i bardzo mi pomogła. Z resztą teraz też pomaga. Dzwoni do mnie kilka razy w tygodniu. Czasami się spotykamy. Kiedy miałam 12 lat spotkałam moich rodziców na ulicy jak wracałam ze szkoły. Prowadzili za ręce dwójkę dzieci. Starszy chłopiec miał z 6 lat, natomiast dziewczynka wyglądała na 4. Szli i śmiali się do siebie. Nie mogłam się powstrzymać. Podeszłam do nich i wyrzuciłam z siebie wszystko co leżało mi na sercu. Parzyli na mnie z przerażeniem. Po tym incydencie już ich nigdy nie zobaczyłam. Zamknęli swoją restaurację i przeprowadzili się. Ale przysyłali na mnie pieniądze. Nie chciałam ich i kazałam pani Saki je odsyłać, ale ona w tajemnicy przed mną wpłacała je na konto. Gdy skończyłam 18 lat opowiedziała mi o wszystkim. Dzięki tym pieniądzom mogłam kontynuować naukę. Iść na studia. Dzieci z domu dziecka zawsze mają gorzej. Co jeszcze mogę powiedzieć? Moje życie nie jest ciekawe.

- Dużo się wycierpiałaś.

- No cóż to prawda. Ale nie jest, aż tak źle. Zawsze trzeba szukać pozytywnych rzeczy. Mam wspaniałą przyjaciółkę. Pani Saki bardzo mnie kocha i wiem, że mogę na niej polegać.

- Dlaczego poszłaś na dziennikarstwo?

- Zawsze lubiłam pisać, ale nie opowiadania czy książki. Opisywać to co się dzieje na około mnie. Jestem też bardzo dociekliwą osobą. W szkole średniej byłam redaktorką naczelną szkolnej gazetki. I tak mi pozostało. Chciałabym w przyszłości założyć swoją własną gazetę.

- Co lubisz robić w wolnych chwilach?

- Uwielbiam czytać książki. W szkole średniej miałam przezwisko mol książkowy. W ciągu jednego tygodnia potrafiłam przeczytać 3 pokaźnych rozmiarów książki. Wszyscy zastanawiali się kiedy mam na to czas. Byłam najlepszą uczennicą w klasie same 5 i 6, redaktorką naczelną i molem książkowym. A i przewodniczącą klasy, więc musiałam chodzić na zebrania samorządu szkolnego. Chcieli mnie mianować przewodniczącą, ale odmówiłam. Nie dałabym rady. Nie można robić wszystkiego.

- Cholera byłaś zapracowana. I jeszcze chodziłaś do pracy.

- Ale na szczęście tylko w weekendy.

- A co robiłaś?

- Śpiewałam na dyskotece. Mój przyjaciel mnie to tego namówił. Robiłam to przez całą szkołę średnią.

- No nie jesteś niesamowita.

- Zawsze rozpierała mnie energia.

- Powinnaś na siebie bardzo uważać. Tacy ludzie jak ty przyciągają do siebie wampiry.

- Myślę, że teraz nie muszę się o to martwić.

- A to niby dlaczego?

- Bo ty tu jesteś. A z resztą noszę symbol twojej rodziny.

- Racja. Ale i tak musisz uważać. Mogą się znaleźć osoby, które będą chciały wykorzystać to, że należysz do mnie.

- Myślałam, że już o tym rozmawialiśmy! Zgodziłam się zostać twoją kochanką, ale to nie znaczy, że jestem twoją własnością! Nie traktuj mnie jak rzecz!

- Ja wcale cię tak nie traktuję.

- Więc skończ z tym tekstem o należeniu do ciebie. Gdybym była w tobie zakochana, to można by było mówić o przynależności. Ale nic takiego do ciebie nie czuję. Pociągasz mnie jedynie fizycznie i to wszystko. Ty przecież czujesz to samo.

Te słowa dziewczyny przeszyły jego serce jak ostry nóż.

- Ona nic do mnie nie czuje, poza fizycznym pociągiem? – myślał.

- Można rozdawać swoje ciało na prawo i lewo. Ale swoje serce można oddać tylko jednej osobie. – kontynuowała Yuuki.

Przez cały ten swój monolog ani razu nie spojrzała na wampira. Za to on cały czas obserwował ją.

- No tak w piątek poszła ze mną do łóżka ze strachu. Wczoraj, bo zrobiła ze mną wywiad. – doszedł do wniosków.

Nie wiedział jednak, że dziewczyna jednak żywi do niego jakieś głębsze uczucia, ale sama przed sobą nie chciała się do nich przyznać. Bardzo go pragnęła, ale nie tylko ciała. To ją przerażało. Jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego. Nie wiedziała co Zero do niej czuje. A raczej myślała, że pragnie tylko jej ciała.

- Tak nie może być. Ona musi mnie pokochać. Tylko w ten sposób będę mógł ja przy sobie zatrzymać. Muszę zrobić wszystko, żeby się we mnie zakochała.

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, smutna historia Yuki, ale i bardzo dziwne zachiwanie rodziców, a ten jej sen, tak jakoś mi smutno bo Zero pragnie jej a ona...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń