Rozdział 23 – Poszukiwania Maruka.
- Co się do cholery dzieje? Umówiliśmy się, że spotkamy się za godzinę. Zaraz będzie nasz pociąg, a go jak nie ma tak nie ma. – wściekała się brunetka.
Demon milczał.
- Aya, Maruk.
- No nareszcie… co się stało?! -
krzyknęła jak zobaczyła twarz wampira.
- Yuuki uciekła.
- Jak to uciekła? – odezwał się
demon.
- Poszedłem po nią na uczelnię, ale
jej już tam nie było. Jej przyjaciółka powiedziała mi, że była
tylko na porannym wykładzie, a potem zniknęła. Pobiegłem do niej
do domu. Tam też jej nie było. Jej wszystkie rzeczy zniknęły.
Okazało się, że je rozdała ludziom żeby mnie zmylić. Od godziny
biegam po całym mieście, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć.
- Sprytna dziewczyna. Nie ma co. –
zauważył Maruk.
- Zero to co teraz zamierzasz robić? –
zapytała dziewczyna.
- Muszę ją znaleźć. Ale nie mogę
zostać w mieście. Musimy jechać. Macie bilety?
- Tak.
- To chodźmy.
- Zaczekaj Zero. - zatrzymał go demon.
– Jeśli teraz wyjedziesz, to zgubisz jej trop.
- Już zgubiłem.
- Dobra to zróbmy tak. Ja zostanę i
poszukam jej jeszcze po mieście. A wy jedźcie.
- Ale…
- Najwyraźniej nie chcesz, żeby
Kaname cię znalazł. Nie rozumiem tego. Ale widocznie masz powód,
żeby przed nim uciekać. Jeśli wpadnę na jakiś trop to dam ci
znać.
- Dobrze tylko nie przesadzaj.
- Nie martw się nie będę opętywał
ludzi. To na razie. – poszedł szybko w stronę wyjścia.
Aya i Zero wsiedli do pociągu.
Znaleźli sobie wolny przedział. Zero usiadł pod oknem i smutnie patrzył na mijany krajobraz.
- Dlaczego Yuuki uciekła? –
przerwała milczenie Łowczyni.
- Nie mam zielonego pojęcia. Coś
musiało się stać. Dzisiaj rano wszystko było jeszcze w porządku.
- Słuchaj, a może spotkała Kaname?
- Nie. Na uczelni, ani w jej domu nie
było jego zapachu. Z resztę jego zapach był bardzo daleko.
Znów spojrzał za okno. Aya również
zwróciła tam swój wzrok. Resztę drogi przemilczeli.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Maruk wyszedł z dworca. Jednak swoich
kroków nie skierował w stronę mieszkania Yuuki. Szedł spokojnym
krokiem przez miasto. Nie spieszył się. Po jakiś 40 minutach
stanął przed dworcem autobusowym.
- Tak. Twój zapach jest tu
najsilniejszy. No to teraz muszę dowiedzieć się w który autobus
wsiadłaś. Yuuki Cross.
Podszedł do kasy.
- Dzień dobry. – przywitała się
kobieta w kasie.
- Dzień dobry. Szukam pewnej osoby.
Może pani ją widziała. – jego oczy stały się całe czarne.
Wszedł do umysłu kobiety. Jednak
niczego nie znalazł.
- Czy może mi pani powiedzieć dokąd
pojechały autobusy, które wyjechały godzinę temu? I z którego
stanowiska?
Kobieta nieprzytomnym wzrokiem zapisała
kilka linijek na kartce i podała demonowi.
- Bardzo pani dziękuję.
Jego oczy były na powrót stały się
zielone. Poszedł we wskazane miejsca. Po 20 minutach podszedł do
ostatniego stanowiska. Uśmiechnął się.
- Więc pojechałaś w kierunku Taiwu
(nazwa wymyślona - dop. aut.). Yuuki Cross niedługo się spotkamy.
– Przebiegły uśmiech nie schodził mu z twarzy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
~6 godzin później~
Yuuki spała w autobusie. Nagle poczuła
czyjś dotyk na swoim ramieniu. Otworzyła oczy.
- Panienko już jesteśmy w Taiwu.
Dalej już nie jadę.
- Och bardzo dziękuję.
Wyszła z autobusu. Taiwu było to małe
miasteczko z każdej strony otoczone było górami. Słońce właśnie
zachodziło, dając niesamowity widok. Zaczęła iść rozglądając
się dookoła. Była trochę zdezorientowana. Nigdy tu nie była.
- Przepraszam bardzo. – zahaczyła
jakąś kobietę. – Dobry wieczór. Czy może mi pani powiedzieć,
gdzie tutaj jest jakiś hotel.
Kobieta spojrzała na nią jak na
kosmitkę.
- To jest miasteczko turystyczne. Może
pani wynająć pokój gdziekolwiek.
- A no tak. Dziękuje i przepraszam za
kłopot. Do widzenia.
Yuuki skierowała się do jakiegoś baru. Od rana nie miała nic w ustach. Usiadła przy stoliku.
- Dzień dobry. W czym mogę służyć.
– podszedł do niej blond włosy kelner.
- Dzień dobry. Poproszę zastaw
obiadowy numer 6. – podała mu kartę dań.
- Dziękuję bardzo za zamówienie.
Oparła głowę na rękach i patrzyła
na zachodzące słońce. Westchnęła cicho.
- Czy uciekłam
na tyle daleko, żeby nie mógł mnie znaleźć?
Po 15 minutach miała na stole obiad.
- Przepraszam bardzo. Czy wiesz może
gdzie mogłabym wynająć tanio pokój? – zahaczyła blondyna.
- Niech pomyślę.
- Nie przyjechałam tutaj na wakacje.
Myślę, że zostanę tutaj na dłużej.
- Więc szukasz też pracy panienko?
- Dobrze by było.
- Mamo! Słyszałaś!?
Z kuchni wyszła wysoka blondynka o
zielonych oczach.
- Tak. Dobrze się składa. Miałam
zatrudnić nowego kelnera.
- Pracowałam już jako kelnerka. –
ucieszyła się Yuuki. – Mogłabym zaczęć nawet od zaraz. Mam na
imię Yuuki Cross.
- Jestem Hisa Okano, A to mój syn
Kaoru.
- Miło mi cię poznać Yuuki. –
uśmiechnął się szeroko chłopak.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Dzisiaj jeszcze nie potrzebuję
pomocy. Ale jutro jak najbardziej. – powiedziała blondynka.
- Więc zacznę od jutra.
- Kaoru zaprowadź Yuuki do Ayano.
- Ayano?
- To moja kuzynka. Chętnie wynajmie ci
pokój.
- Och bardzo pani dziękuję.
- Nie ma za co. I mów mi po imieniu.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć ciociu! – zawołał wesoło
Kaoru, wchodząc do mieszkania.
- O witaj Kaoru. Dzień dobry. –
przywitała się z szatynką.
Kobieta była wysoką szatynką o
zielonych oczach.
- To jest Yuuki Cross. Od jutra będzie
pracowała w naszej restauracji.
- Dzień dobry. Miło mi panią poznać.
- Witaj jestem Ayano Handa.
- Mama powiedziała, że możesz
wynająć jej pokój.
- Tak mam jeden wolny. To chodźmy.
Wzięła klucze i wyszła za
mieszkania. Yuuki podążyła wraz z Kaoru za nią. Weszli po
schodach. Na końcu długiego korytarza znajdowało się małe
mieszkanko. Była to właściwie kawalerka.
- Może nie jest za duże, ale…
- Mi pasuję. Dziękuję bardzo.
- Jakbyś czegoś potrzebowała to
wiesz gdzie mnie szukać.
- Dziękuję bardzo.
Kobieta wyszła z chłopakiem z
mieszkania. Szatynka jeszcze raz rozejrzała się po kawalerce.
Położyła się na kanapie, zamknęła oczy i westchnęła głośno.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Dochodziła godzina 23. Demon zatrzymał
się przed tabliczką z nazwą miasta. Jego oczy były całe czarne.
Było ciemno, wiec nie musiał się martwic, że ktoś go zobaczy.
Jego wszystkie zmysły były wyostrzone. Uśmiechnął się.
- Więc to tutaj jesteś.
Szedł wolnym krokiem po mieście. Na
ulicy nie było nikogo. Szedł za zapachem, który był coraz
bardziej wyrazisty. W końcu stanął przed piętrowym blokiem.
Wszedł po schodach. Zatrzymał się przy drzwiach. Zapukał cicho.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Yuuki obudziło ciche pukanie do drzwi.
Spojrzała na Za okno. Było już ciemno.
- Może to
Ayano?
Wstała podeszła do drzwi. Otworzyła
je. W mgnieniu oka została przyciśnięta do ściany, a drzwi
zostały zamknięte.
- Dobry wieczór Yuuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz