Uwaga!!!

UWAGA!!!

Opowiadanie o tematyce hentai, ale może zawierać także elementy yaoi. Zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

29 kwietnia 2012

Rozdział 22 – Ucieczka.


Rozdział 22 – Ucieczka.


Yuuki wpadła do domu. Zatrzasnęła za sobą drzwi i osunęła się po nich na podłogę.

- Czy ja naprawdę jestem tylko zabawką? – objęła się ramionami i położyła głowę na kolanach.

Z oczu zaczęły spływać łzy. Przypomniała sobie swój sen i niesamowicie przystojnego szatyna.

- Kaname Kuran. – wyszeptała. – Czy Zero naprawdę go kocha?

Podniosła się z podłogi. Poszła do łazienki. Zdjęła bluzkę i spojrzała na różę na swojej piersi.

- Jestem jego własnością. Należę do niego. Właśnie to mi cały czas mówi. Nie wiem co się ze mną dzieje. Znamy się od dwóch tygodni, a ja mam ochotę spędzić z nim resztę swojego życia. Nie znam go. Nie wiem jaki naprawdę jest. Wczoraj pokazał mi swoją prawdziwą postać. Normalny człowiek uciekłby gdzie pieprz rośnie. A co ja zrobiłam? Zafascynowałam się nim jeszcze bardziej. On rzucił na mnie jakiś czar. To nie jest miłość. Muszę to zakończyć. Ale jak?

Ubrała się z powrotem. Wpadła do pokoju.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Zero wszedł do jakiegoś obskurnie wyglądającego baru. Rozejrzał się. Jego towarzysze siedzieli przy stoliku w najdalszym zakątku baru.

- Tu jesteście. Nie mogliście wybrać sobie lepszego miejsca?

- Miły jak zwykle. – skomentował demon.

- Cześć Zero. – przywitała się dziewczyna z uśmiecham na twarzy. – Co z Yuuki?

- Dobrze. Co bardzo mnie dziwi. – usiadł przy stoliku.

- Dlaczego? – zainteresował się Maruk. – Powinieneś się cieszyć, że nic jej nie jest.

- Cieszę się. – powiedział zamyślony.

- Jakoś tego po tobie nie widać. – odezwała się Aya.

- Naprawdę się cieszę, ale coś mnie nie pokoi.

- Co takiego?

- Dlaczego nie pytacie jakim cudem Yuuki zmasakrowała połowę twarzy tamtego wampira?

- Może dlatego, że zaraz sam nam to powiesz. Będę z tobą szczery Zero. – demon spojrzał prosto w jego srebrne oczy. – Yuuki nie jest zwykłym człowiekiem. Żaden zwykł człowiek nie byłby w stanie zadrapać wampira, nawet tego najsłabszego jakim jest 4 poziom. A już nie wspomnę o zmasakrowaniu połowy jego twarzy. Tylko Łowcy są w stanie to zrobić.

- Czy to możliwe, że on jest Łowczynią? – zdziwiła się Aya.

- Wydaje mi się, że nie. Nie czuję od niej takiej samej energii co od ciebie. Ale niewątpliwie coś tajemniczego tkwi w tej dziewczynie. Na co dzień jest zwykłym człowiekiem, niezdającym sobie sprawy ze swych mocy. Ale kiedy czuje zagrożenie, tak jak wczoraj, jej moc przebudza się. I jest bardzo podobna do demonicznej. – powiedział Maruk.

- Chcesz powiedzieć, że Yuuki jest demonem?! – krzyknął wampir.

- Nie wiem. Ona nie zachowuje się jak demon. Ani jak wampir. Ale jest bardzo do nas podobna. Chyba nie zaprzeczysz? Przestań się okłamywać! Przecież też to widzisz!

- To prawda. Tydzień temu walnęła mną o ścianę.

- Co takiego?! I dopiero teraz mi o tym mówisz?! Boże ona jest niebezpieczna! – zdenerwowała się Aya.

- Zgadzam się z Ayą. Jest o wiele bardzie niebezpieczna niż my wszyscy razem wzięci. A to dlatego, że nie zdaje sobie sprawy z tego jak jest potężna. Nie umie zapanować nad swoją mocą.

- Więc co zrobić? – zamyślił się Zero.


Nagle Zero zerwał się na równe nogi. Jego oczy zabłysły czerwienią, ale nie był wściekły. Wyrażały wielkie zaskoczenie i jeszcze coś, co trudno było określić. Jego serce zaczęło bić szybciej. Jeszcze raz skupił się na swoich zmysłach.

- Tak. Nie ma wątpliwości. To na pewno on. Zapach jest słaby. Ale jest tutaj. W tym mieście. Znalazł mnie? Czy to tylko przypadek? Nie to na pewno nie to. Czy mogłem być aż tak nieostrożny?

- Zero co się dzieje. – zapytała się Łowczyni.

Wampir spojrzał na nią nieprzytomnym wzrokiem.

- Zero? – dotknęła jego ramienia. – Wszystko w porządku?

- Kaname tu jest.

- Co?! Znalazł cię?!

- Na to wygląda. Musimy się spieszyć. Idźcie na stację. Jedziemy do kwatery głównej. Kupcie cztery bilety na najbliższy pociąg. Ale migiem.

- Zero. Myślę, że powinieneś z nim w końcu porozmawiać.

- Nie mogę. Jak mam mu spojrzeć w oczy po tym co mu zrobiłem?

- Prędzej czy później spotkasz się z nim. Uciekając przed nim tylko odwlekasz tę chwilę. Ale to nie będzie trwało wiecznie.

- Chyba masz rację. Kiedyś na pewno go spotkam i będzie mi jeszcze trudniej z nim porozmawiać. Ale nie jestem teraz gotowy na spotkanie z nim. Proszę. Idźcie na stację. Spotkamy się za godzinę.

I wybiegł z baru.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Zero wpadł na uczelnię. Zaczął poszukiwać zapachu Yuuki. Jego wszystkie zmysły były wyostrzone do granic możliwości. Jednak powstrzymywał swoje oczy, przed czerwienią. Wpadł w panikę, kiedy zdał sobie sprawę, że nie wyczuwa Yuuki. Poczuł czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwrócił się błyskawicznie.

- Przepraszam Zero. Nie chciałam cię przestraszyć.

- Karin. Witaj. Gdzie jest Yuuki?

- Yuuki? Sama chciałabym wiedzieć. Była tylko na porannym wykładzie. Dziwię się, bo ma najlepszą frekwencję z całego roku. A tu proszę. Zrobiła sobie wagary. Byłam na ciebie zła, bo myślała, że to przez ciebie… ZERO!! ZERO!!! – jednak go już nie było, pędził do domu ukochanej.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Zero z impetem wpadł do mieszkania.

- Yuuki! Yuuki! – odpowiedziała mu cisza.

Wchodził do każdego pomieszczenia. W końcu wszedł do jej sypialni. Nikogo nie było. Jej szafa była szeroko otwarta i była pusta. Oczy wampira zabłysły czerwienią.

- Coś ty zrobiła Yuuki!?

Wybiegł z mieszkania. Zaczął wąchać. Wyczuł ją. Zaczął biec po ulicy. Zapach robił się coraz wyraźniejszy. W oddali zobaczył szatynkę. Podbiegł do niej.

- Yuuki! – stanął jak wryty.

To nie była ona. Ale miała na sobie jej zapach. Zobaczył, że kobieta ma torebkę podobną do tej, którą miała Yuuki. A właściwie to była ta sam torebka. Przesiąknięta jej zapachem.

- Skąd pani ją ma?

- Jakaś dziewczyna rozdawała swoje rzeczy, więc ją wzięłam, bo mi się spodobała.

Dopiero teraz Zero zdał sobie sprawę z tego, że wyczuwa zapach dziewczyny z kilku różnych kierunków.

- Do cholery jasnej Yuuki co ty wyprawiasz? – jego zmysły wariowały.

Nie wiedział co ma robić. Stał na środku chodnika. Wszystkie zapachy oddalały się od siebie.

- Który jest prawdziwy? Yuuki dlaczego mi to robisz? Dlaczego uciekłaś? – nie wiedział w którą stroną ma iść . – KURWA!!! – krzyknął na całe gardło.

Wyczuł inny, lecz równie znajomy zapach. Zmarszczył brwi.

- Kaname. Wybacz. Ale nie tym razem się nie spotkamy. – zaczął uciekać w przeciwnym kierunku do znajomego zapachu.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Szatynka siedziała w autobusie i patrzyła na oddalające się coraz bardziej światła miasta. Westchnęła cicho.

- Pewnie będzie wściekły. – pomyślała.

Dotknęła czołem szyby, a ręką dotknęła róży, którą miała pod ubraniem.

- Tak będzie lepiej. Nie należę do twojego świata Zero. Chociaż bardzo bym chciała. – zaczęła płakać.

Otarła szybko łzy. Zostawiła wszystko. Przyjaciół. Studia. Pracę. Wszystko. Miała nadzieję, że jej plan zgubienia wampira udał się.

- Gdyby było inaczej to już by był przy mnie. Żegnaj Zero.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz